Przygotowanie przestrzeni przed masażem jest dla mnie zawsze wyjątkowym i jednocześnie wzruszającym momentem. Ustawiam stół, wybieram muzykę, rozgrzewam olej, zapalam świece.
Przede wszystkim dbam o siebie – staram się porozciągać, rozgrzać ciało i głos, pooddychać, ugruntować się, zwolnić. Tylko wtedy, gdy jestem osadzona w sobie, mogę podarować również coś drugiej osobie. Jestem wtedy uważna i obecna. Bez pośpiechu podążam za reakcjami i potrzebami ciała. Daję pełną akceptację, ciepło i opiekę.
Wiem że masaż zaczyna się już w momencie przygotowania, a tak naprawdę jeszcze wcześniej – kiedy wspólnie uzgadniamy termin. Już wtedy pojawia się intencja, ciało zaczyna się oczyszczać, przychodzą różne emocje, czasem pojawiają się głębsze i znaczące sny. Często są to małe i niezauważalne znaki, które jednak zmieniają nieco znaną dobrze codzienność. Stare zaczyna ustępować nowemu i stwarza się przestrzeń na nowe.
Obserwacja tego wszystkiego jest dla mnie niezwykle piękna. To porozumienie dusz, które ciężko jest zrozumieć i objąć umysłem. Wiem dobrze, że rozmawiamy ze sobą przed masażem, przed naszym fizycznym spotkaniem. Czasami czuję dużo wcześniej o czym będzie ten masaż i co będzie jego temat przewodnim. Jest to rodzaj porozumienia, o którym często na co dzień się zapomina. Głos serca, który zagłuszany jest przez zewnętrzne bodźce i nadmiar obowiązków.
Wdzięczna jestem niesamowicie za to, że mam możliwość stworzyć wcześniej przestrzeń do masażu. Przygotować się, pobyć w ciszy, porozmawiać ze sobą i z Tobą. Daję czas sobie, by potem dać czas też Tobie
Zapraszam Cię na piękne spotkanie z masażem Lomi Lomi Nui, zapytaj siebie czy tego potrzebujesz